Panda Bear czyli ukrywający się pod pseudonimem Noah Lennox (wokalista i perkusista Animal Collective) kazał czekać nam cztery lata na kolejną płytę. Czy było warto? Na to, odpowiedź dostajemy już na starcie w ramach prologu o wymownej treści "You Can Count on Me" i nie ma tu ani trochę bezczelności.
Dla osób nie mających wcześniej styczności z artystą wyjaśnienie jaki rodzaj muzyki tak w ogóle gra ten cały Panda Bear może być trudne. Sam mówi, że muzyka, którą tworzy powinna być nazywana pop'em, ale takie stwierdzenie było by sporym nadużyciem.
Free folk łączy się tu z ambientem i psychodeliką, a muzycznie całość okraszona jest ukłonem w stronę trip hopu.. Wokal to bardziej eteryczni Beach Boys!
"Tomboy" gdyż tak nazywa się krążek jest idealnym mentalnym i muzycznym następcą bardzo dobrego "Person Pitch". Głównymi narzędziami pracy Lennox'a pozostaje jego głos, który z upodobaniem poddawany jest efektowi echo - tworząc w ten sposób harmonie głosowe (dla każdego kto miał styczność z jego twórczością nie będzie to zaskoczeniem), syntezator i gitara akustyczna, która od czasu do czasu pojawia się w postaci prostych zapętlonych fraz.
Cały materiał powstawał w słonecznej Benfice, jednak słuchacz co najwyżej od czasu do czasu zostanie uraczony paroma promykami słońca, które przebijają się przez gęste jak mgła kompozycje. Lennox, w odróżnieniu od poprzedniej płyty, nie boi się już mocniej zaakcentować syntezatorów: "Tomboy" czy "Drone" i nie przytłacza nas ilością dźwięków wygenerowanych przez komputer, które piętrzą się bez końca, potrafi postawić na minimalizm jak w przypadku "Scheherazade", "You Can Count on Me".
Zapoznanie się z Twórczością Panda Bear jest praktycznie obowiązkiem. Chyba nikt nie brzmi tak jak on.
Ps. Animal Collective odwiedzają Polskę:
21 maja w Warszawskiej Stodole - bilety 100zł./w dzień koncertu 120zł.
22 maja w Krakowskiej Łaźni Nowej - bilety 95zł./w dzień koncertu 110zł.
Panda Bear - Tomboy by In House Press
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz