wtorek, 3 stycznia 2012

Koncertowe podsumowanie 2011 roku.

Koncertowo ten rok obrodził w moim życiu, można powiedzieć, wybitnie. Dlatego też pozwoliłem wybrać sobie,tylko , dziesięć tych, które zapadły mi w pmięci najbardziej. Ocena, a tym samym miejsce w tym skromnym zestawieniu jest wypadkową nie tylko walorów muzycznych ale i atmosfery czy też nawet obserwacji reakcji pozostałej części publiki.
Lista jest alfabetyczna ale bezapelacyjnym #1 jest koncert artysty o inicjałach SS, który "rozstrzelał" konkurencję swoim występem.

Ps. Niestety znów bez hipsteriady. Koncerty, na których jest 6-10 osób (mimo, że mogą być przefenomenalne) wprawiają mnie w stan lekkiego zażenowania. Nie z powodu artysty, lecz publiki, która w tym roku potrafiła sukcesywnie włączyć "ignoruj mode".

A, jak "awięc zaczynam":

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Best song's of 2011 - czyli - Co ja sucham?


W związku z tym, że dla niektórych zespołów zabrakło miejsca przy zestawieniu najlepszych albumów 2011, zarządziłem małe zadośćuczynienie. Choć wszyscy oczywiście zdają sobie sprawę, że lepiej mieć dobry album niż jedną dobrą piosenkę. R.E.M. wydało bardzo dobry, równy album, ale wybrać z niego jakąś piosenkę jest rzeczą nierealną. Sytuacja może również wyglądać odwrotnie. Takiej właśnie, przedstawicielem będzie na tej liście (spoiler) Anthony Gonzalez ze swoim rewelacyjnym Midnight City, który ni jak się ma do średniej płyty. Pozostała ferajna wydała po prostu świetne płyty!

Brzmi to mniej więcej tak:

niedziela, 1 stycznia 2012

Muzyczne podsumowanie roku 2011.


Rok 2011 właśnie zakończył swoją działalność. Dla muzyki był to czas eksperymentów. Wielkie tsunami popularności zyskały sobie style takie jak chillwave czy lo-fi w najróżniejszej odmianie. Jednak, a może właśnie dlatego, to nie one pojawiły się w moim prywatnym zamknięciu muzycznego top 10.
Zestawienie subiektywne do szpiku kości, dodatkowo bez zespołów z jedną epką na koncie - nie będziemy tutaj uprawiać muzycznego hipsterstwa.

Oby ten nowy rok przyniósł nam jeszcze więcej dobrej muzyki!

Tak więc zaczynamy: