Obcowanie z muzyką hip hopową (szczególnie polską) jest dla mnie nieomalże fizycznym kontaktem z subkulturą, której z grubsza po prostu nie rozumiem i kojarzy mi się ona z patologią. Gdzie nawet "ambitniejsze" teksty zawsze będą przesiąknięte dla mnie swoistą "kurwą". Mimo wszystko nie chcę tutaj niczego generalizować. Bardzo lubię twórczość braci Waglewskich, szanuję muzycznie O.S.T.R.'a, przychylnym okiem patrzę na poczynania Łony, jak jeden z wielu słuchałem kiedyś Paktofoniki. Obecnie za sprawą wielu przedstawicieli rodzimego hip hopu (Peja, Firma, Tede i wielu innych, których z nazwy nawet nie potrafię wymienić), nierozerwalnie ta muzyka kojarzy mi się z intelektualną impotencją.
Ostatnio zostałem poproszony przez przyjaciela o napisanie coś o projekcie Sokoła i Marysi Starosty. Pomyślałem, że będzie to ciekawym, a zarazem wymagającym doświadczeniem pisanie o płycie, która tak dalece odbiega od kręgu mojego zainteresowania. Mam nadzieję, że zachowałem coś na wzór obiektywizmu. :)
Sam pomysł połączenia specyficznego, niskiego i brudnego - wieloznacznego - rapu Sokoła z delikatnym głosem Marysi Starosty miał za zadanie wygładzić ale i poszerzyć muzycznie horyzonty. Często będziemy słyszeć fortepian, który jest głównym instrumentem żeńskiej części projektu, a o tym fakcie dają już znać nam dwie pierwsze piosenki.
Pierwsze na płycie spotkanie ma naprawdę fajnie bujający reagge'owy klimat, a w tle słyszymy nawet drewniane cymbały.
Ogólnie płyta "Czysta Brudna Prawda" ucieka od klasyfikowania i tak możemy znaleźć odniesienia do polskiej piosenki kobiecej przełomu lat'70/'80 - "Znajdziemy się" czy nawet popowych eskapad z wyraźną sekcją rytmiczną w tytułowej kompozycji, która mogła by się znaleźć np. w repertuarze Kayah?
"Ludzie to Dziwni są" jest nieomal rockowe(!) i bardziej przypomina mi Kim Nowak niż jakąkolwiek piosenkę hip hopową. Bardzo fajnie wypada przesterowana stłumiona gitara i prosty basowy rytm jako podstawa melodii. Gitarowym graniem trąci też "Myśl Pozytywnie" gdzie padają słowa, które mają być chyba autoironią Sokoła: "Nie przeklinam wcale i nie czuję agresji, Powtarzam sobie mantrę i nie odczuwam presji, Jestem wyciszony i całkiem pozbawiony nerwów", bo nawet kiedy w piosence pojawia się fajny liryczny pomysł to musi być zepsuty typowym rynsztokowym, wulgarnym "..." - w miejsce 3 kropek wstawcie jakiekolwiek przekleństwo i możecie być pewni, że ono się na płycie pojawi. Tu już nawet nie chodzi o same wulgaryzmy ale o wydźwięk, niektórych prostackich tekstów.
Przyjemne skojarzenia budzą u mnie syntezatory takie jak w "Małym Człowieku", które imitują sekcje dętą albo jak te w "Sensie Życia" wyciągnięte jakby z drugiej połowy lat '80.
Na płycie znajduje się aż 19, nienagannie wyprodukowanych, utworów, które stylistycznie są naprawdę rozciągnięte. Mamy tu z 7-8 piosenek, które hip hopowymi nazwać nie możemy, pozostałe pozycje to już typowa hiphopowa produkcja. Widać, że ambicje były, ale do mnie nawet najbardziej wysublimowane filozoficzne wywody nie dotrą jeśli będą podane w prostacki i chamski sposób ale ktoś może z nich jednak skorzysta. Muzycznie jak na produkcję hip hopową duży plus i warto, nawet jeżeli nie całą płytę to tych parę utworów.
Sokół & Marysia Starosta - Myśli Pozytywne
Mysl pozytywnie by Sokol i Marysia Starosta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz