poniedziałek, 2 maja 2011

Wyjątkowa płyta!

Wyjątek no.1 - nie jestem przesadnym fanem muzyki elektronicznej.
Wyjątek no.2 - nie zabieram się za recenzje albumów sprzed ponad 3 miesięcy.
Wyjątek no.3 - nie przepadam za tańczeniem, ale przy tych utworach? Chętnie!
Wyjątek no.4 - nie pisze o każdej piosence, zazwyczaj.
Wyjątek no.5 - nie musiałbym w ogóle o niej pisać, ta płyta jest tak dobra

Zdarza mi się jak każdemu, że od czasu do czasu umknie mi jakaś premiera płytowa, która umknąć za żadne skarby nie powinna. Crystal Fighters "Star of Love" jest właśnie taką płytą. Premiera w Polsce miała miejsce bodajże pod koniec stycznia bieżącego roku (na świecie był to chyba wrzesień poprzedniego roku) i nigdzie nie przyuważyłem jakiegokolwiek zainteresowania nią ze strony mediów. W prasie nic, w internecie jakieś echa tylko, w telewizji... pff zapomnijmy, akurat ten nośnik nowości muzycznych się w zupełności wyczerpał, chyba że jesteśmy fanami Lady Gagi itp. potworków.
Prawda jest taka, że ta płyta przebojowością w tej stylistyce muzycznej spokojnie dorównuje "Oracular Spectacural" MGMT, ba(!) nawet ją przewyższa! Tutaj każda piosenka to potencjalny przebój! Nie mam bladego pojęcia jak ten hiszpańsko-angielski zespół to zrobił, że wpadłem w taki hura optymizm ale czyżby to była najlepsza płyta zimy?
Pomieszanie electro punka, drum 'n bassu, dub stepu, indie, fantastycznych melodii, przepływu pozytywnej energii wprost z kraju basków (typowe hiszpańskie elementy ludowe i etniczne też się znajdą) i to wszystko podane w tanecznej formie.

Pierwsza piosenka "Solar System" zaczyna się delikatnymi dźwiękami gitar i bębenków by za chwile przerodzić się w coś co spokojnie mógłby wyprodukować deadmau5, następnie znowu wolniej i wchodzą wielogłosowo śpiewany refreny, które od razu zaczynają nam latać po głowie (zaznaczę to tylko na początku bo na każdej piosence jest tak samo).
"Xtatic Truth" ma w sobie coś z Manu Chao i muzycznego "falowania" MGMT. Na "I Do This Everyday" po raz pierwszy usłyszymy mocny gitarowy riff, który będzie połączony z wokalem a'la Crystal Castels, dodatkowo jeszcze w tle słychać M.I.A. nie po raz ostatni.
Kolejny w kolejce już czeka "Champion Sound", na którym wreszcie możemy odetchnąć przy dźwiękach gitary w stylistyce flamenco i elektronicznych dzwiękach, które mnie osobiście przywołują na myśl kulturę azteków(?) zaginione miasta złota i melodie wygrywane na prostych fletach. Popowych klimatów doświadczymy słuchając "Plage", przed oczami ukazuje nam się piasek, lazurowa woda, może to hawaje ze specyficzną sekcją rytmiczną, nieomalże apelowo/wojskową! Na "In the Summer" wracamy do Crystal Castels ze wschodnią orientalną nutką.
"At Home" oparty głównie na chóralnym wokalu też trąci orientem i jest stosunkowo aranżacyjnie uboższy od poprzednich utworów. Później dancowe "I love London" mogło spokojnie by się znaleźć na jakiejś płycie M.I.A. Za eksperymenty z dub stepem Crystal Fighters wzięli się w "Swallow" gdzie znowu troszkę słychać MGMT czy Empire of the Sun. "With You" to stylistyczny a wycieczka do lat '80 i na zakończenie znowu zaczynamy akustycznie, wręcz folkowo by całkiem zgrabnie dodawać coraz więcej elektronicznych elementów, które galopują już do końca tego 42 minutowego albumu.

Mimo tak wielu porównań pod żadnym względem nie jest to płyta wtórna! O nie! Zapamiętajcie tą nazwę CRYSTAL FIGHTERS bo w tym roku* musi być o nich jeszcze głośno!

*choćby dlatego, że Crystal Fighters wystąpią na tegorocznym Open'erze.

Ps. świetnie się przy nich biega! :) sprawdzone dzisiaj!

'STAR of LOVE' album - Out Now! - http://itunes.com/crystalfighters by Crystal Fighters

1 komentarz:

  1. Płyta jest naprawdę niesamowita. Na zespół natknęłam się totalnie przypadkowo przy okazji sprawdzania line up'a. Tak miłej niespodzianki nowego zespołu chyba nigdy nie słyszałam.
    Męczę tę płytę, ale już nie mogę doczekać się następnych albumów. Brawo CF!

    OdpowiedzUsuń